Podpatrzone z ulicy
Inną rzeczą typową dla Koreańczyków są telefony komórkowe. Na każdej ulicy jest jakiś stragan albo sklep, gdzie można kupić taką zabawkę, która oprócz telefonu pełni funkcję aparatu cyfrowego, telewizora, odtwarzacza MP3 i jeszcze wielu, tylko prać i gotować nie potrafi. Kształty i modele są przeróżne i pewnie wielu z nich nigdy nie ujrzymy na polskich ulicach.
By korzystanie z telefonu było łatwiejsze, wszędzie od metra po kina, można znaleźć ładowarki, które naładują twoją komórkę w czasie od 2 do 10 minut. Ponoć nawet w Japonii tego nie mają!! Zasięg też jest nieporównywalny z polskimi warunkami. W naszym kraju, gdy tylko schodziłem do piwnicy mogłem sobie pomarzyć o wysłaniu SMS-a, a tu nawet głęboko pod ziemią sygnał nie spada nawet o jedną kreskę. Dlatego chyba wprowadzono zasadę, że jeśli rozmawiasz przez telefon w metrze to powinieneś zasłonić ręką usta, by nie przeszkadzać swoją rozmową innym. Na początku o tym nie wiedziałem i gdy tak wparowałem do metra z telefonem przy uchu, cały wagon nagle spiorunował mnie wzrokiem.
Pamiętam też jak podróżowałem raz z pewną Koreanką. Byliśmy razem chyba 4 godziny, ale tylko przez 15 minut rozmawialiśmy ze sobą, bo przez resztę czasu cały czas gdzieś dzwoniła.
2 komentarze:
W Kaliszu też mamy czteropasmówki. A ty Zbychu nie gadaj, żeś taki wielki miastowy, bo mieszkasz na większej wsi niż ja;P
Sory ale musze zamiescic komentarz do zdjecia w ktorym pokazujesz ulice w centrum Seulu i z dopiskiem w ktorym polskim miescie znajdzesz taka...
No wiec przykro mi to mowic ale wiem ze Kalisz to nie jest duże miasto wiec tam na pewno nie mogles widziec takich ulic...
Ale juz w twojej rodzinnej Łodzi czy chociazbyw s tolicy 3 pasmówki czy cztero to standard wiec... Jednak nie jestesmy tak 100 lat za murzynami... Pozdrawaiam
Prześlij komentarz