wtorek, 1 maja 2007

Światło w głębi

Schodząc po stromych schodach dobiegły mnie słowa piosenki Erica Claptona, która najwyraźniej dobiegała z głośników ze środka lokalu. Po odsłonięciu kotary, będącej jedyną odsłoną od świata zewnętrznego, musiałem odczekać chwilę aż me oczy przyzwyczają się do panującego w środku półmroku. Zająłem miejsce przy stoliku. Po chwili zjawił się barman i podał mi kartę. Nie patrząc do środka zamówiłem piwo. Sącząc powoli alkohol z butelki rozejrzałem się dookoła. Przy ścianie naprzeciwko siedziała jedna para, przy barze zaś samotna kobieta popijała drinka czytając książkę. Próbowałem dostrzec tytuł ale przysłaniały mi go czarne włosy odbijające światło świec.





1 komentarz:

Yuen pisze...

fajny klimat:) troszke jak w niektorych lokalach w Krakowie