poniedziałek, 4 czerwca 2007

Park na wodzie

Koreańczycy nie przestają mnie zadziwiać jeśli chodzi o zagospodarowanie przestrzeni. W tej betonowej dżungli co rusz próbuje się wybudować jakiś park, a raczej parczek, gdzie człowiek mógłby mieć kontakt z naturą. Powiem, że nie przemawia do mnie kawałek zieleni o wymiarach 5 na 10 metrów kwadratowych pod autostradą. Na szczęście jest pewna wyspa pośrodku miasta, gdzie oprócz śpiewu ptaków nic nie zakłóca ciszy. Nic dziwnego, że w nocy jest to ulubione miejsce zakochanych.















2 komentarze:

Yuen pisze...

Bardzo ciekawie i klimatycznie to wyglada:)
Ty tez byles 'para zakochanych', jesli mozna spytac?:P

Crube pisze...

Tego dnia byłem tam trochę z innej przyczyny.