wtorek, 14 października 2008

Egzamin państwowy

Czasem zastanawiam się, czy Koreańczycy w ogóle coś wiedzą na temat swojej kultury. Za każdym razem jak idę na jakiś pokaz kulturowy, przedstawienie, czy też koncert, zawsze oglądam ten sam obrazek. Piękna przyozdobiona scena, dookoła zaś rzędy plastikowych krzesełek, na których zasiadają sami dziadkowie, po bokach tłumy reporterów z aparatami i kamerami, oraz obcokrajowcy, stojący przeważnie z tyłu, nieśmiało robiący zdjęcia. Konferansjerzy muszą wytłumaczyć każdy szczegół, ich paplanina zdaje się nie mieć końca, aktorzy zaś nie zrobią nic dopóki ci pierwszy nie skończą. A ja się pytam na co? Obcokrajowcy i tak nic nie rozumieją, a Koreańczycy mogliby zajrzeć do podręczników historii jeśli nie wiedzą o co chodzi. Przedstawienia na pewno byłyby wtedy ciekawsze, bo przynajmniej bez niepotrzebnych przerw.















Brak komentarzy: