niedziela, 19 kwietnia 2009

Ślub – czyli o miłości polsko-koreańskiej

Jakoś tak dziwnie się składa, że co ślub w Korei to znajduję się coraz bliżej ołtarza. Na początku siedziałem gdzieś na końcu sali, potem w wśród kolegów z uniwersytetu, a na przedostatnim już w pierwszym rzędzie dla najbliższej rodziny. Teraz natomiast zostałem zwerbowany do roli tłumacza i stałem na stanowisku konferansjera. Z prostego rachunku wynika, że następnym razem to ja będę udzielał ślubu.
A co do samej imprezy. Przyjechali goście aż z Busan, przyjechali też goście z Polski. Były łzy matek, radość nowożeńców, uśmiechy ojców, śmiechy przyjaciół, jednym słowem wszystko co na ślubie być powinno.






niedziela, 12 kwietnia 2009

Wojenna retrospekcja

W związku z projektem, który muszę przygotować na zaliczenie egzaminu połówkowego, udałem się po raz już wtóry do War Memorial. Półtorej godziny w autobusie a potem jeszcze przesiadka w metro, a wszystko po to aby zrobić sobie zdjęcie przed budynkiem, gdyż wykładowca uparł się, iż mam tam pojechać i przywieźć dowód mojej obecności. Na nic się zdały wytłumaczenia, że już tam byłem i mam zupełnie inne plany na weekend.












poniedziałek, 6 kwietnia 2009

Artykuł w Angorze

W najnowszym świątecznym wydaniu Angory ukazał się artykuł mojego autorstwa. Tym razem o Korei trochę z innej strony.

Nasi w gazecie

Szukając informacji o północnokoreańskiej rakiecie w sobotnim wydaniu Chosunilbo przypadkiem natrafiłem na zdjęcie kolegów z Polski.


Podpis pod zdjęciem głosił: „Polscy studenci wykonują swój tradycyjny taniec na Hankook University of Foreign Studies”

Catch the ball

Parę tygodni temu cała Korea żyła zakończonym już międzynarodowym turniejem w baseballu. Ogólnie grę uważam za przydługą i raczej nudnawą, ale panujący szał udzielił się i mnie i od ćwierćfinałów oglądałem każdy mecz. Co oczywiście nie było trudne, zważywszy na to, że gdziekolwiek się nie udałem wszystkie telewizory były nastawione na baseball. W finale reprezentacja Korei przegrała z Japonią, co nie przeszkodziło, aby zawodników okrzyknięto bohaterami, których osobiście przyjął sam prezydent.
Zapewne niedługo zaobserwować będzie można zwiększoną popularność tejże jakże już popularnej na półwyspie dyscypliny sportu. Jako dowód niech posłuży fakt, że w samym Seulu jest co najmniej pięć stadionów do baseballu i tylko jeden piłkarski.
Koreańczycy zapewniają mnie, że mecz na żywo to wspaniałe przeżycie. Być może jednak dam się im przekonać i w najbliższym czasie wybiorę się na jakiś. Zwłaszcza, że pierwszy rzut wykonuje przeważnie jakaś będąca obecnie na topie gwiazdka. Tak jak to miało miejsce w ciągu ostatniego meczu Kia i Dusan, gdzie pojawiły się dziewczyny z 소녀시대(少女時代 Girls generation).



Zdjęcia: Yonhap News