poniedziałek, 23 lutego 2009
sobota, 21 lutego 2009
Na zakupach
Dzisiaj coś bardziej przyziemnego – zwyczajny spacer po zwyczajnych centrach handlowych. Zwykle unikam takich miejsc ze względu na tłok jaki tam panuje, wysokich cen i dlatego, że nie kręci mnie oglądanie wystaw z ciuchami, a tych jest najwięcej w tego typu miejscach (zaraz po kosmetykach).
Napisał Crube o 22:24 0 komentarze
Etykiety: Życie codzienne
czwartek, 19 lutego 2009
wtorek, 17 lutego 2009
Mamo, ja chcę do skansenu
W weekendy Koreańczycy przestają być pracoholikami, zostawiają swoją rodzinę zwaną firmą na jeden dzień lub dwa i poświęcają się tej drugiej rodzinie, bardziej rzeczywistej. Ale co zrobić z dziećmi? Jak zrekompensować im pięciodniowy brak jednego z rodziców? Najlepiej zabrać je do muzeum, na zwiedzanie, albo skansenu. Niech przy okazji poznają swoją kulturę i historię.
Ile dokładnie Koreańczyków tak postępuje nie wiem dokładnie, ale na pewno jest ich dość sporo. Weekendowe obserwacje w skansenie zdają się to potwierdzać.
Ile dokładnie Koreańczyków tak postępuje nie wiem dokładnie, ale na pewno jest ich dość sporo. Weekendowe obserwacje w skansenie zdają się to potwierdzać.
Napisał Crube o 01:15 0 komentarze
Etykiety: Życie codzienne
poniedziałek, 16 lutego 2009
Pałacowych klimatów ciąg dalszy
Jeszcze parę fotek z tego tygodnia. Niezbyt mi przypadły do gustu za pierwszym razem, ale coś nie pozwoliło mi jednak ich skasować…
Napisał Crube o 00:37 0 komentarze
Etykiety: Podróż, Życie niecodzienne
sobota, 14 lutego 2009
wtorek, 10 lutego 2009
Turystycznie
Znowu przyszło mi wcielić się w rolę przewodnika po Korei. Choć to już nie pierwszy mój raz w tej roli, to zawsze na początku napotykam na jakieś problemy. Tym razem była to (po raz wtóry zresztą) pogoda. Otóż Hwangsa (황사 黃砂) – piaski znad pustyni Gobi - dotarła w tym roku wcześniej do Korei. Całe niebo przesłonięte, nad rzeką nie widać drugiego brzegu, klimat trochę jak z „Mgły” Stephena Kinga. Dla zdjęć jednak taki brak światła to coś okropnego. A na dodatek aparat w paru miejscach pokrył mi się żółtym kurzem.
Napisał Crube o 00:24 1 komentarze
Etykiety: Podróż, Życie niecodzienne
Subskrybuj:
Posty (Atom)