wtorek, 31 marca 2009

Sezon turystyczny czas zacząć

Coś dziwne to globalne ocieplenie. Patrzę na wpisy sprzed dwóch lat i widzę, że w marcu już chodziłem bez kurtki. A teraz co? Wczoraj ciepło, dzisiaj chłodno. W sąsiedniej prowincji spadł nawet śnieg. Aura jednak nie odstraszyła władz miasta Suwon, by oficjalnie otworzyć sezon turystyczny. Rano pogoda była taka sobie, co pewnie miało wpływ na dość niską frekwencję widzów. Organizatorzy chyba przewidywali taką sytuację, bo pokazy też jakieś takie słabsze niż w październiku. Nawet sami Koreańczycy się śmiali widząc królewską obstawę idącą ulicami miasta – zaledwie ośmiu żołnierzy.










niedziela, 29 marca 2009

Marines


Ciężki ten sztandar?


Cichociemni


Kompania, w lewo zwrot!



W obecnych czasach, każdy każdemu patrzy na ręce.


Do Kawalerii wstąpić chciałem…



Prawy do lewego, lewy do prawego!

sobota, 28 marca 2009

sobota, 21 marca 2009

Onna

Moje oczy wypatrzyły ją spośród anonimowego tłumu. To pewnie przez jej kolor włosów, inny niż wszystkich kobiet dookoła. Najpierw jedynie się przypatrywałem, potem wziąłem aparat do ręki. W chwili gdy miałem zrobić zdjęcie pociągiem nagle zatrzęsło. Drugiej szansy jednak nie miałem. Nieznajoma wysiadła na stacji. Przechodząc obok mojego wagonu, zdołałem lepiej przyjrzeć się jej twarzy. – No tak, mogłem się domyślić – pomyślałem, - to Japonka.

środa, 18 marca 2009

Wiosna, wiosna… ach, to ty

Według prognoz pogody, wiosna już dotarła na półwysep, ale tutaj na północy pierwszy wysyp kwiatów spodziewany jest dopiero pod koniec miesiąca. Jak widać jednak, w niektórych miejscach natura się pospieszyła.

niedziela, 15 marca 2009

Ujęcia z ulicy

Zaczął się nowy semestr i jakiś taki zabiegany się stałem. Aparatu nie ruszam wcale. Nawet nie mam czasu, że wyczyść kartę ze zdjęć. Zabrałem się za to częściowo dzisiaj. Poniżej parę fotek, które znalazłem z ostatniego miesiąca.







piątek, 6 marca 2009

Prawie jak w Rio


Rio de Janeiro Brazylia (fot. PAP/ belobrasil.ch)



Seul Korea Południowa

środa, 4 marca 2009

Z koreańskiej prasy

Po 30 latach dyskusji plan by wybudować podwodny tunel łączący Koreę z Japonią zaczyna nabierać kształtów. Grupa naukowa z obu krajów zgodziła się na spotkaniu 8 stycznia stworzyć komisję, która opracuje dokładne plany.
Trasa jest wciąż opracowywana, ale prawie pewne jest, że początek swój będzie miała w Karatsu, w mieście w prefekturze Saga w północno-zachodniej Japonii. Koreańska część najprawdopodobniej będzie zaczynać się na wyspie Geoje. Japończycy uważają wyspę Goeje za najlepszą opcję, ze względów technicznych. Jeśli Karatsu i Geogje zostaną połączone to podwodny tunel będzie się rozciągał na 209 km (z czego 145km pod wodą), stając się w ten sposób najdłuższym na świecie.
Źródło: The Chosun Ilbo

Południowokoreańska Komisja Prawdy i Pojednania (KPP) ogłosiła w poniedziałek, że potwierdziła, iż pomiędzy lipcem a sierpniem 1950 roku co najmniej 3,400 cywili i więźniów przetrzymywanych w więzieniach na terenie Busan, Masan i Jinju, zostało legalnie zamordowanych przez żołnierzy i policję. Jest to pierwszy przypadek, kiedy państwowa instytucja oficjalnie potwierdziła podejrzenia, że wojskowi oficerowie i policjanci wycofując się natychmiast po wybuch wojny koreańskiej na południe półwyspu, byli zaangażowani w masowe zabójstwa więźniów.
Ofiary zostały zabrane z więzień, w których ich przetrzymywano zaraz jak tylko wybuchła wojna pod pretekstem przeniesienia do innych ośrodków karnych. Część zginęła od strzałów w głowę, a część utopiono w morzu.
Co najmniej 1500 zamordowanych należało do tzw. Ligi Bodo (Sojuszu Narodowego Przewodnictwa), których podejrzewano o możliwość współpracy z Północą.

Dowództwo Połączonych Sił i Północnokoreańska Armia spotkały się pierwszy raz od sześciu i pół roku, ale spotkanie zakończyło się po pół godzinie, bez żadnych rezultatów po tym jak zaledwie obie strony przedstawiły swoje stanowiska.
W czasie rozmów przeprowadzonych o 10 rani w poniedziałek w Panmundżomie, Korea Północna domagała się wstrzymania wspólnych ćwiczeń wojskowych Korei Południowej i Stanów Zjednoczonych, mających się odbyć pomiędzy 9 a 20 Marca. Strona północnokoreańska nazwała ćwiczenia „przygotowaniami do inwazji na Północ, które tylko zaostrzą stosunki pomiędzy obiema Koreami”. Ostrzegli również, że jeśli prowokacje ze strony amerykańskiej armii w strefie zdemilitaryzowanej będą dalej kontynuowane, to zostanę poczynione „środki zaradcze”.

Źródło: hani

niedziela, 1 marca 2009

Studenckie życie

Od jutra znowu zajęcia. Prawie trzymiesięczne wakacje dobiegły końca. Akademik, który świecił pustkami na nowo wypełnił się ludźmi. Od czwartku wprowadzają się do niego studenci. Każdego dnia od wczesnych godzin aż do północy słychać jak po dziedzińcu ktoś ciągnie duży kosz na kółkach z supermarketu ze swoimi rzeczami. Zadziwia mnie to co przywożą ze sobą koreańscy studenci: telewizory, lodówki, kuchenki gazowe, a niektórzy nawet malutkie pralki. Chociaż najdziwniejszą rzeczą jaką do tej pory widziałem to była lodówka na kimchi. Nie chciałbym mieszkać z tym kimś w pokoju.

Wprowadzają się głównie nowi studenci, tzw. pierwszaki. Przyjeżdżają z całymi swymi rodzinami. Mama z tatą uśmiechają się od ucha do ucha zadowoleni, że ich syn czy córka dostali się na studia, pomagając przy tym we wnoszeniu różnych pudeł. Ale tak naprawdę jest to pretekst tylko, by móc zwiedzić akademik, gdzie przez kolejne 4 miesiące będzie mieszkać ich pociecha. Okazuje się, że taka wyprawa to nie lada gratka i wielkie wydarzenie w rodzinie, bo oprócz rodziców przyjeżdża też całe rodzeństwo, a nawet dziadkowie.


Koreańskie akademiki nie są koedukacyjne. Przeważnie są albo dwa osobne akademiki, jeden dla kobiet, drugi dla mężczyzn, bądź też są oddzielne skrzydła z osobnymi wejściami dla każdej płci, bądź też część pięter zajmują chłopcy, a część dziewczęta i na każde piętra prowadzi inna specjalne winda przeznaczona tylko dla właściwych mieszkańców. W odróżnieniu od np. polskich domów studenckich, nie ma tutaj żadnych imprez. Wszędzie są kamery, które gdyby nagrały coś co jest uważane za niepożądane skończyłoby się eksmisją danego studenta. W wielu akademikach wprowadzona jest również godzina policyjna. Jeśli ktoś nie wróci do północy, to będzie musiał spać na zewnątrz, a jego nieobecność zostanie odnotowana i wiadomość o tym przekazana jego lub jej rodzicom. Jeśli ktoś zamierza spać poza akademikiem to musi z wyprzedzeniem o tym poinformować administrację. Przeważnie odbywa się to za pomocą internetu. Jednakże rodzice także mają dostęp do tej strony i mogą nie zezwolić na to by ich syn czy córka włóczyli się gdzieś po nocach. A co stanie się jeśli ktoś spędzi noc nielegalnie poza murami domu studenckiego? Dostanie punkty karne. Jeśli zbierze się ich odpowiednią ilość to jest się wyrzuconym z akademika. Na szczęście u mnie, prawdopodobnie ze względu na dużą ilość obcokrajowców, nie ma ani godziny policyjnej, ani systemu przepustek.