niedziela, 28 grudnia 2008

Komiksowa Korea

A co by było, gdyby się okazało, że Matrix jednak istnieje i wszystko dookoła było tylko czyjąś opowieścią?






sobota, 27 grudnia 2008

Świąteczny Seul cz.2

Dziś znowu prawie cały dzień przyszło mi w Seulu. Postanowiłem przy okazji zobaczyć to czego nie udało mi się wczoraj. Niestety było tak zimno, że ledwo co mogłem utrzymać aparat w dłoniach. Poniżej jedyne nieporuszone fotki.





piątek, 26 grudnia 2008

Świąteczny Seul

Na prowincji cisza, gdyby nie wiadomości nawet bym nie widział, że mamy święta. Żadnych ozdób, choinek, mikołajów na ulicach. Co innego w Seulu, rozświetlonym tysiącami lampek i różnego rodzaju światełek. Nawet niektóre autobusy przyozdobione są w świąteczne ozdoby, a kierowcy ubrani w czerwone czapeczki.













środa, 24 grudnia 2008

Bus ride

Semestr zakończony, przede mną dłuuuugie wakacje, ale tak się złożyło, że zamiast jeździć i zwiedzać przyszło mi siedzieć w bibliotece. Czasem jednak wybiorę się gdzieś na przejażdżkę autobusem. Jakoś nie zwracałem na to wcześniej uwagi, ale podróżowanie tym środkiem komunikacji, przynajmniej na prowincji, może być czasem trudne dla osoby nie znającej koreańskiego. W przeciwieństwie do metra, komunikaty o następnym przystanku są podawane tylko w jednym języku.





poniedziałek, 22 grudnia 2008

poniedziałek, 15 grudnia 2008

Portrety




sobota, 13 grudnia 2008

Wieczór z koreańskim Travoltą

Na studiach zaczął się czas egzaminów, niedługo koniec semestru. Niebawem też koniec roku. Jakoś mi się tak na wspominki zebrało. 2008 rok zaczął się muzycznie – pamiętam jak wygodnie przed telewizorem w domu oglądałem „Grease” z Johnem Travoltą. Kto by pomyślał, że ten sam rok zakończę w podobny sposób. Zaproszono mnie na musical, który powstał właśnie na podstawie tego filmu. Jakże różne były warunki w jakich oglądałem obie wersje. Pierwszą na fotelu z kubkiem ciepłej kawy, drugą gdzieś na końcu sali, na siedzeniu, w które bez przerwy kopało małe dziecko, bo matce powiedzieli, iż jest to dobre przedstawienie dla najmłodszych. Nikt nie poinformował jej jednak o tym, że dwie i pół godziny to może być za długo dla pięciolatka. Koreańczyk siedzący przede mną próbował przez pierwsze pół godziny objąć ramieniem swoją dziewczynę, lecz ta się nie chciała na to zgodzić, więc bez przerwy wymachiwał mi rękę przed oczyma. Niedaleko jakiś starszy jegomość zdjął buty, bo go najwidoczniej stopy rozbolały. Niestety nie wziął dodatkowych czystych skarpetek, przez co musiałem wąchać niezbyt przyjemne zapachy.





Na szczęście świetna muzyka i dobra gra aktorów wynagrodziła mi wszystkie niedogodności tego wieczoru.

wtorek, 9 grudnia 2008

Nie przekwitły kwiat

Na każdym kroku atakują mnie dźwięki koreańskiej muzyki i to przeważnie „największe” i „najmodniejsze” hity na rynku. Swego czasu był szał Big Bang i ich słynne już „I’m so sorry but I love you”, a teraz niepodzielnie rządzą Wonder Girls z „Nobody”. Jakież więc było moje zdziwienie gdy wszedłem wczoraj wieczorem do całodobowego i słyszę solo na gitarze elektrycznej i mocny kobiecy głos. Staram się wsłuchać w słowa piosenki i po czasie dociera do mnie, że to 마야 (Maya). Artystka lubi sięgać do własnej kultury i historii. Bodajże najbardziej znanej jej utwór to 진달래 꽃 (Azalie) na podstawie wiersza Kim So Wola z początków XX wieku. Kawałek zaś jaki leciał w sklepie to przeróbka piosenki Kim Su Choela – znanego piosenkarza z lat 70-80. Ciekawa jednak jest nowa interpretacja samego utworu. Gdyż Su Choel śpiewał, jak zresztą większość piosenkarzy, o miłości. Maya natomiast zadedykowała go wszystkim tym, którzy walczyli za wolność Korei i zginęli w czasie okupacji japońskiej. Teledysk zaś nakręcono więzieniu Seodaemun.

sobota, 6 grudnia 2008

I jeszczę trochę...

To już ostatnia seria zdjęć z wycieczki do Busan. W większości fotki, które odrzuciłem za pierwszym razem.


W porcie te same kutry stoją dosłownie w tym samym miejscu co przed rokiem




Pociąg widmo


Słynny most w Busan i Dwie Wieże

Toaleta za zakrętem




Stary znajomy Szczęki