Wyprawa nad morze
W weekend pojechaliśmy na małą wycieczkę na wschód, bo tam w końcu jest cywilizacja. Wypożyczyliśmy samochód i w sobotę po południu opuściliśmy Seul, by około północy dotrzeć do Taebek. Tam spędziliśmy noc w najtańszym hoteliku jaki można znaleźć w Korei, co oznacza, że spaliśmy na podłodze. Na ścianie zaś znajdowała się mała, czerwona lampka. Czyżby w tamtym miejscu nie tylko spano?
Rano pobudka i wyjazd nad morze Wschodnie (tak nazywają je Koreańczycy) znane też jako morze Japońskie (tak przynajmniej zwie je cała reszta świata).
My postanowiliśmy pogodzić sąsiadów i nazwaliśmy je Morzem Polskim.
My postanowiliśmy pogodzić sąsiadów i nazwaliśmy je Morzem Polskim.
Potem był jeszcze wypad w góry i zwiedzanie jaskiń.
Szerszą relację z wyprawy znajdziecie u Krzycha
2 komentarze:
i ja też veni vidi wino ;-)))
uu pojechalbym nad morze ale nie Polskie:P moze byc Japonskie :D
swietny Blog:D
Pozdrawiam z Katowic;)
Prześlij komentarz